Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Karina550 Rozpoczęty 28 Czerwiec 2021 #1 Jak długo staraliście się o dziecko i jakich metod używaliście aby w końcu się udało? reklama #2 Czas starań to kwestia indywidualna. Najskuteczniejsza metoda, to tak jak wspomniana we wcześniejszym wątku, wizyta u ginekologa #3 Nie ma uniwersalnych metod, to co sprawdza się u jednych u innych nie zdaje egzaminu. Ważne jest żeby znaleźć dobrego ginekologa, który poprowadzi odpowiednio diagnostykę, zbada faktyczną przyczynę problemu (nieraz leży ona np po stronie partnera) oraz wg mnie bardzo istotna jest psychika. Nikt tutaj nie udzieli uniwersalnych rad, na forum Staraczki możesz pogadać na ten temat z dziewczynami, ale jak zgłębisz te wszystkie wątki co tam są to sama dojdziesz do wniosku, że na każdego działa coś innego a są też takie na które nie działa zupełnie nic. Normalny okres starania się to jest rok, po tym czasie większość par uwidzi dwie kreseczki na teście. Jeśli po roku się nie udało, zaleca się pogłębioną diagnostykę (kobieta i mężczyzna). Jednak jeśli np jesteś w wieku ok 40 to ja bym udała się od razu do ginekologa Wiem, że każda z nas szuka złotej rady ale taka nie istnieje. #4 W 3 lub 4 cyklu zaszłam w ciążę. Moja rada - wrzucić na luz #5 Pierwsze ponad 2lata Drugie 5 miesięcy Chyba nie ma złotego środka trzymam kciuki za II kreseczki #6 Jak długo staraliście się o dziecko i jakich metod używaliście aby w końcu się udało? 6 lat. W koncu zdecydowalismy sie na in vitro. Drugie podejście i się udalo. #7 Za pierwszym razem, ale najważniejsze jest to żeby się nie nakręcać i nastawiać, po prostu o tym dużo nie myśleć i poczekać z cierpliwością a radość tym piękniejsza #8 O pierwsze dziecko 3 miesiące, drugie 1,5 roku (drożność), a trzecie samo się trafiło #9 Cała 3 beż większych starań.. w sasadzie pykało od razu.. teraz z mężem mamy 2 cs.. taki wiek reklama #10 Nam się udało od razu, w pierwszym cyklu starań Używałam testów owulacyjnychAlimenty na dziecko płaci się tak długo, jak długo dziecko potrzebuje pieniędzy na własne utrzymanie, ponieważ nie pracuje. Prawo przewiduje jednak kilka wyjątków. Poza sytuacją, w której dziecko uzyskuje dochody z majątku, rodzic może też złożyć pozew o uchylenie alimentów na dorosłe dziecko, gdy: pomimo pełnoletności Opublikowany przez: Isiunia 2012-06-20 10:17:03 Adaś począł się spontanicznie. A teraz w sumie w 2 cyklu, bo przestałam liczyć dni płodne i stwierdziliśmy, że co ma być, to będzie. Znaczy pewności, że to ciąża wciąż nie mam. Ale przeczucie moje mówi mi, że raczej się nie mylę. Muszę się do gina umówić i będzie wszystko jasne:) – opowiada na forum aniusia03. Autor zdjęcia/źródło: Gosik345 nie miała tyle szczęścia - Ja miałam problem z płodnościa i staraliśmy się 3 lata... Lekarze przestali nam juz dawać szanse. Ale trafiłam do Gamety w Łodzi, gdzie w końcu zajęli się mną specjaliści. Było warto tyle czekać na Kubusia :) Życzę wszystkim dziewczynom wytrwałości i trzymam kciuki! - opowiada na Gosik 345 A Ty jak długo starasz /starałaś się o maleństwo? Dołącz do naszej dyskusji TUTAJ Pokaż wszystkie artykuły tego autora Najnowsze komentarze Monika Szczepaniak 11:35 nam udało się od razu, w pierwszym cyklu starań:) i to podwójnie-mamy zdrowe bliźniaczki:) 13:27 Niech nasze państwo zrefunduje przynajmniej leki dla leczących sie na niepłodność to będzie na pewno więcej dzieci. Mnie nie stać w tym momencie nawet na walkę o dziecko, nie mam za co! 08:33 a ja z mężem w tym roku obchodzimy 10-tą rocznicę ślubu a prezentem od losu jest nasza 9-cio miesięczna córeczka. Tyle lat na nią czekaliśmy. więcej >[9] Nicole Kidman będzie mieć kolejne dziecko. Podjęła bardzo odważną decyzję. Nicole Kidman, jedna z największych gwiazd Hollywood, bardzo długo starała się o kolejne dziecko, dwukrotnie poroniła, a jedną z jej córek urodziła surogatka. Jak donoszą zagraniczne media, niedługo rodzina gwiazdy ma powiększyć się o kolejne dziecko. Dołączył: 2013-07-31 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 163 23 sierpnia 2013, 20:55 Ja staram się od stycznia i muszę przyznać że coraz bardziej się niepokoję...Jestem dwa lata po ślubie, od kilku lat nie biorę żadnych tabletek antykoncepcyjnych, od kilku miesięcy biorę Eutyrox na niedoczynność tarczycy oraz Jodit - dawki dobrane właśnie pod kątem prób zajścia w robiłam badania kontrolne krwi, moczu - wszystko jest w co prawda że dopiero po roku nieudanych starań powinnam zacząć się martwic i zrobić ewentualne badania na niepłodność, ale rok mija już za 3 miesiące a tu nic się nie dzieje...Moje koleżanki, które mają dzieci zazwyczaj zachodziły w ciążę przy pierwszej, drugiej tez kilka takich, które starają się od kilku lat i jedyna starała się 8 miesięcy i dopiero gdy się poddała to zaszła w pocieszałam się że może i u mnie tak będzie, ale magiczna granica 8 miesięcy właśnie minęła...Staram się nie popadać w paranoję, nie śpieszy mi się aż tak bardzo - ba, chyba nawet wolałabym zajść w ciążę dopiero za rok, ale bardzo zaczynam się stresować że byc może po prostu nie będę miała na to szans...Ciekawa jestem jak było u Was, czy któraś z Was miała podobne rozterki i jaka jest statystyka tutaj wśród Vitalijek...Będę wdzięczna za jakieś słowo otuchy, bo muszę przyznać że moja akcja z odchudzaniem to przede wszystkim próba odwrócenia mojej uwagi od największego celu, jakim jest to w odchudzaniu znalazłam swój cel i zawsze gdy dostaję @ i wpadam w kilkudniową chandrę, staram się sama siebie pocieszyć, że przynajmniej mogę zając się sobą...Ale jak pewnie się domyślacie, niewiele pomaga Dołączył: 2006-06-09 Miasto: Sosnowiec Liczba postów: 2796 23 sierpnia 2013, 21:01 Ja o 1 dziecko staralam się rok, ale to długa historia, a o 2 natomiast pół roku i kiedy już traciłam nadzieję okazało się, że jestem w ciąży :) Dołączył: 2011-03-08 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7669 23 sierpnia 2013, 21:01 Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale moi rodzice starali się o mnie 3 lata. I oto jestem już duża, zdrowa :) krisi86 Dołączył: 2013-07-20 Miasto: Liczba postów: 40 23 sierpnia 2013, 21:08 ja mam 6 letniego synusia i nie mialam problemu z zajsciem w ciaze, a teraz chcielibysmy bardzo zeby nasza kochana pociecha miala rodzenstwo i staram sie juz ponad 2 lata bez efektu unodostress 23 sierpnia 2013, 21:10 ja znam przypadek gdzie ludzie starali się naście (!) lat i kiedy już nadzieja prysła pojawił się człowieczek -> swoją drogą moja przyjaciółka:) słyszałam wypowiedź lekarza że jeżeli starania trwają ponad rok to coś jest nie tak i należy udać się do lekarza w celu poznania przyczyny i podjęcia leczenia.. Dołączył: 2013-07-31 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 163 23 sierpnia 2013, 21:10 wow, widzę że jednak tak czasem jest... Mnie to pociesza Tak jak pisałam, nie tyle zależy mi na czasie ile na tym żeby to wogóle się stało, dziękuję ... Dołączył: 2013-01-06 Miasto: Tychy Liczba postów: 429 23 sierpnia 2013, 21:11 Jeszcze nie pora się martwić. Ciesz się staraniem o dziecko, to chyba jest przyjemne. Dołączył: 2012-11-17 Miasto: Tamten Koniec Liczba postów: 2105 23 sierpnia 2013, 21:11 Ja o mojego szkraba starałam się 4 miesiące. Z racji, że jestem raczej niecierpliwą osobą przestaliśmy się starać. Co ma być to będzie no i po 2 miesiącach dowiedziałam się o ciąży Moja znajoma również miała problemy z zajściem w ciążę, ok. 4 razy miała inseminację, leki i nic. Kiedy poważnie zastanawiali się nad adopcją dowiedziała się o ciąży. Dzisiaj ma 2 zdrowych dzieciaków. Zajmij się sobą. To, że zrzucisz parę kilo będzie tylko dla Ciebie na plus. Wiadomo, że kobiety o prawidłowej masie ciała szybciej zachodzi w ciążę i ma mniej problemów w czasie jej trwania i samego rozwiązania. Nie martw się, wszystko będzie ok. Trzymam kciukasy Dołączył: 2010-02-02 Miasto: Rat Race Town Liczba postów: 7345 23 sierpnia 2013, 21:12 Mam Hashimoto, biore dokladnie takie same leki jak Ty. W ciaze zaszlam przy pierwszej probie. Nie lam sie, na pewno Ci sie uda, to dopiero kilka miesiecy staran, znam ludzi, ktorym udawalo sie po latach, ale udawalo sie!!!! nasta17 23 sierpnia 2013, 21:14 Nie wiedziałam że tak ciężko zajść w ciążę. Ale tak to jest, jak ktoś nie chce dziecka to wpadnie przy pierwszej lepszej okazji a jak ktoś pragnie bobaska to ciężko mu spełnić marzenie. Współczuję Ci że tak Ci ciężko i rozumiem. Mam dopiero 18 lat ale sama bym chciała mieć dziecko :) Może za 3 lata będę próbowała, ale trzeba się najpierw ustatkować i skończyć szkołę. Nie martw się, na pewno Ci się uda :) Zobaczysz że będziesz szczęśliwą mamusią :)Najważniejsze to nie myśleć o tym obsesyjnie a ciąża sama przyjdzie Trzymam kciuki żeby się udało Pokazujemy, jak korzystać z funkcji Rodzina. System Windows ma wbudowane kompleksowe rozwiązanie do kontroli rodzicielskiej o nazwie Rodzina. Możemy do niej dodawać konta dzieci i ich
Jak długo staraliście się o dziecko? Cytuj Post autor: » pt paź 18, 2019 1:29 pm Ile czasu zajęły wam starania o dziecko? Wiem, że to temat intymny, więc zrozumiem, jeżeli nie będziecie chciały nic powiedzieć na ten temat.
Tłumaczenia w kontekście hasła "Staraliście" z polskiego na angielski od Reverso Context: Wiem, co staraliście się osiągnąć. Rozmowa z Hanną, jedną z kobiet która zmagała się z niepłodnością wspierając się aplikacją internetową, o trudnych emocjach podczas starań o ciążę oraz jej własnych sposobach na przetrwanie ciężkich chwil. Zacznijmy może od faktów. Jak długo staraliście się o ciążę? W sumie ponad 2 lata, czyli nie aż tak długo. Paradoksalnie nasze starania o dziecko zapowiadały się na super krótkie, ponieważ kilka dni po tym jak wspólnie z mężem zdecydowaliśmy się na powiększenie rodziny – oboje wówczas mieliśmy 33 lata – to dosłownie w kilka dni po tym, okazało się, że jestem w ciąży! Zabawne, bo już podczas naszej rozmowy musiałam być w ciąży. Spóźniał mi się okres (nigdy nie miałam regularnych cykli), pobolewał mnie brzuch i piersi. Zrobiłam test ciążowy i zobaczyłam dwie kreski! Pamiętam, że nawet pomyślałam sobie – zupełnie bez pokory – że w sumie to jeszcze nie oswoiłam się z naszą decyzją o dziecku, że może trochę za szybko z tą ciążą i że trochę szkoda, że w wakacje będę w ciąży, nie napiję się wina, które tak uwielbiam… Ktoś niestety chyba mnie posłuchał, bo stało się tak, że do wakacji mogłam się jednak napić tego wina… Po kilku tygodniach, gdy już oswoiłam się z myślą o dziecku i szczerze mówiąc bardzo ją polubiłam, niestety zaczęłam krwawić. Pojawił się mocny ból brzucha i po mojej ciąży nie pozostało nic, tylko wyrzuty sumienia jak ja w ogóle mogłam mieć wątpliwości….życie bywa bardzo przewrotne! Mocno to przeżyłaś? Wtedy jeszcze nie tak mocno, szybko wyczytałam, że kobiety po poronieniu dość szybko ponownie zachodzą w kolejną ciążę. Pomimo dużego smutku w chwili, gdy to się stało, nie martwiłam się na zapas, czy zajdę w kolejną ciążę. Byłam przekonana, że nie będzie z tym problemu. Najgorsze było to czekanie na spadek hormonu HCG, który w ciąży szybko rośnie, ale spada niestety bardzo powoli. Byłam w 10 tygodniu ciąży gdy poroniłam, a więc dość późno i czekanie na to, aż hormon HCG wynoszący wówczas kilkadziesiąt tysięcy jednostek spadnie do zera i będziemy mogli rozpocząć nasze starania już na wstępie mnie zniecierpliwiło. Poronienie jest bolesnym doświadczeniem, ale tak jak powiedziałaś wiele kobiet po tym dość szybko zachodzi w ciążę… Być może część kobiet tak, w naszym przypadku niestety było inaczej. Najpierw przez kilka tygodni czekałam, aż będziemy mogli rozpocząć starania, potem gdy już w końcu dostaliśmy od lekarza zielone światło kochaliśmy się prawie codziennie i pod koniec cyklu byłam pewna, że się udało. Niestety ani ten, ani kolejne cykle nic z tego nie wyszło. Jakoś mi to podcięło skrzydła, choć pewnie, gdyby nie to poronienie podchodziłabym do tego z większym dystansem. Zobacz też: Jak trafiłaś na kalendarz owulacji OvuFriend? Zupełnie przez przypadek. Był środek nocy i google’owałam coś w Internecie na temat „jak szybciej zajść w ciążę” i trafiłam na wątek o portalu dla kobiet starających się o dziecko w Byłam dość sceptyczna, bo sam Kalendarz Cyklu skojarzył mi się z nazwy z kalendarzykiem małżeńskim 😉 mierzenie temperatury, sprawdzanie śluzu i takie tam rzeczy. Jakoś nie przemawiało to z początku do mnie. Założyłam jednak konto, bo spodobało mi się forum dla starających się. Fajne dziewczyny, miła atmosfera, poza tym dużo dobrej wiedzy. Co Cię przekonało, żeby jednak rozpocząć kalendarz? Hmm, chyba zarówno brak sukcesów na polu naszych starań i jak i to, że po kolejnych dwóch cyklach zaczęłam się zastanawiać, czy oby na pewno owuluję, czy trafiamy w moje dni płodne, czy z moimi cyklami miesiączkowymi wszystko jest w porządku. Kupiłam test owulacyjny, ale jakoś przez dwa kolejne cykle nie potrafiłam jednoznacznie stwierdzić, czy test jest pozytywny, czyli czy druga kreska jest jednakowo ciemna czy nie. Zastanawiałam się nad pójściem do lekarza, żeby dla świętego spokoju wszystko sprawdzić, ale wszędzie czytałam, że do 12 miesięcy nie ma co się denerwować, że starania o ciążę mogą trochę potrwać, że należy po prostu uzbroić się w cierpliwość. Wtedy rozpoczęłam zapisywanie danych w kalendarzu cyklu OvuFriend. Zaczęłam od tego, że zapisałam kiedy rozpoczął mi się cykl miesiączkowy, ile trwało krwawienie i jaki typ śluzu w danym dniu miałam. Potem dołączyłam do tego wyniki testów owulacyjnych i zaskoczyło mnie to, że na tej podstawie system sporo mi już „powiedział”. Zaznaczył na moim wykresie potencjalny termin owulacji i zinterpretował mój pierwszy cykl. Zachęcona tym zaczęłam codziennie rano mierzyć temperaturę, zapisywałam objawy, które odczuwałam i śledziłam co dziś system mi powie. Jakie światło płodności mi pokaże – czy czerwone/ niepłodne zmieni się na zielone / płodne? Kiedy system zaznaczy na moim wykresie owulację? Sprawdzałam, jak oceni mój czas współżycia, czy dobrze trafiliśmy z dniem owulacji czy słabo i jaką w tym cyklu mamy szanse na ciążę… Dla wielu kobiet starających się o ciążę, najcięższym i najbardziej dłużącym się okresem jest czas od owulacji do kolejnej miesiączki. No tak, to oczekiwanie jest męczące. Ten czas zazwyczaj niemiłosiernie się dłuży. To pewnie potwierdzi większość kobiet, które stara się o ciążę. Ja byłam w tym czasie bardzo aktywna, bo za każdym razem wynajdywałam sobie różne objawy ciążowe i robiłam sobie nadzieję, że tym razem to musi być ciąża. Oczywiście potem to już nie przyznawałam się do tego nawet sama przed samą sobą, ale nie mogłam przestać. Wystarczyło, że coś zakuło mnie w jajniku albo wystąpiło plamienie, a już odbierałam to jako implantację zarodka…Wszystkie te objawy zapisywałam w kalendarzu i porównywałam sobie potem cykl do cyklu. Wciągnęłam nawet w to mojego męża… Śledziłam też jak system oceni moje objawy, czy mi doda punkty do szans na ciążę za ból brzucha w 7 dniu po owulacji, czy odejmie i tym samym obniży szanse na ciążę. Jakie według OvuFriend mamy szanse na ciążę w danym cyklu. Codziennie wpisywałam tonę informacji, a drugą tonę informacji dostawałam w zamian… wciągnęłam się po uszy. Rajem w tym czasie była też dla mnie galeria wykresów, gdzie mogłam sobie sprawdzić ile statystycznie kobiet o takich samych parametrach cyklu, wieku, czasie współżycia itp. jak ja zachodzi w ciążę. Hmm, nie obraź się, ale brzmi to trochę już jak paranoja? Być może. Ale pozwoliło mi to przetrwać. I tak nie potrafiłabym nie myśleć o staraniach. Oczywiście oprócz tej mojej małej – jak to nazwałaś – paranoi toczyłam normalne życie, chodziłam do pracy, spotykałam się ze znajomymi, wyjeżdżałam na wakacje. Tyle, że codziennie rano mierzyłam temperaturę, zapisywałam resztę moim objawów w kalendarzu. Mówimy o tym teraz trochę z przymrużeniem oka, ale na serio to prowadzenie kalendarza dało mi bardzo wiele korzyści. Jakich dokładnie korzyści? Przede wszystkich dowiedziałam się, że przy moich trzydziestodwudniowych cyklach – na dodatek jeszcze bardzo często nieregularnych – owuluję w dwudziestym dniu cyklu, a nie około czternastego jak sobie to wcześniej zakładałam. A więc wychodzi na to, że przez kilka cykli kompletnie nie trafialiśmy w owulację. Zaobserwowałam, że mam niewiele śluzu płodnego i w niektórych cyklach prawdopodobnie w ogóle nie dochodzi u mnie do owulacji (moja temperatura raz na kilka cykli pozostawała przez cały cykl na podobnym poziomie). To skłoniło mnie do wcześniejszej wizyty u lekarza, nie czekałam 12 miesięcy, bo widziałam że coś jest nie tak. Gdy poszłam do lekarza, wiedza, z którą do niego przyszłam, pozwoliła nam dość szybko ocenić sytuację. Dokładnie mogłam powiedzieć lekarzowi, kiedy w czasie cyklu występowały plamienia, bóle brzucha czy w miarę dobrze planowaliśmy współżycie. Trafiłam na bardzo mądrego lekarza, który nie marnował mojego czasu, zrobił sporo badań, nie ignorując mojego problemu i co było dla mnie istotne uważnie mnie wysłuchał. Czy gdy rozpoczęłaś leczenie u lekarza – wiem że nie skończyło się na jednej wizycie – to czy kontynuowałaś jeszcze kalendarz cyklu? To już chyba było niepotrzebne? Kontynuowałam, tak. Zapisywałam codziennie wszystkie te rzeczy, bo czułam że mam kontrolę nad sytuacją, że wiem na bieżąco co się dzieje z moim ciałem. Lubiłam też patrzeć co dzieje się z moją temperaturą po owulacji, czy rośnie co oznaczałoby duże szanse na ciążę czy raczej spada. Podczas inseminacji sprawdzałam jakiemu procentowi kobiet, które brały ten sam lek stymulujący owulację, udało się zajść w ciążę. Teraz, gdy już jestem w ciąży, mam całkiem niezłą historię i analizę moich cykli i dużo większą świadomość mojego ciała. Wiem, że pomogło mi to szybciej dotrzeć tu gdzie jestem. Co w tym czasie było dla Ciebie najtrudniejsze? Być może to dziwnie zabrzmi, ale brak kontroli nad sytuacją i ten lęk, że nigdy nam się nie uda. Jestem typem planistki i chyba też trochę perfekcjonistki. W tej sytuacji te cechy nie pomagały. Dotychczas co sobie w życiu zaplanowałam, to w mniejszym lub większym stopniu, ale mi się udawało. A ta sytuacja mnie przerosła. Planowaliśmy dziecko, a z naszych starań nic nie wychodziło, trafiało to do mnie z miesiąca na miesiąc, a bolało tym mocniej im więcej naszych znajomych było w ciąży. Jednak się udało! Dziękuję Ci serdecznie za rozmowę i życzę wiele zdrowia dla Ciebie i dziecka. Czy znasz już płeć? Tak, to będzie dziewczynka, ma już nawet imię – Helenka. Żródło: informacja prasowa, Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium!Zobaczymy co przyniesie los. O pierwsza córkę nie staraliśmy się długo bo szybko wybrałam się do lekarza lecz kilka negatywnych testów zaliczyłam i mimo ze byłam na początku drogi to również martwiłam się czy się uda czy wgl i kiedy 😊 Teraz zaczynamy pierwszy cykl starań o drugie dziecko. Jestem pozytywnie nastawiona.
Starania o ciążę w czasach nowych technologii mogą wyglądać trochę inaczej. jedną z kobiet która zmagała się z niepłodnością wspierając sięGEOZnJk.